* Zarejestruj  * FAQ    * Szukaj   * Zaloguj 



Nazwa użytkownika:
Hasło:

Zapamiętaj mnie


Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 
Autor Wiadomość
 
Nieprzeczytany postNapisane: wtorek, 29 kwietnia 2014, 12:59 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 27 listopada 2011, 16:52
Posty: 455

Lokalizacja: Grudziądz
Online: 29d 10h 3m 55s
GG: 10793951
Na wstępie zaznaczam, że temat powstał w odpowiedzi na poruszenie pewnych zagadnień na Mini-Chacie i nie uważam się za żadnego wiosłowego eksperta. Moje doświadczenie z gryfem ma ledwie kilka, około pięciu lat. Obycie z teorią muzyczną - jeszcze mniej. Dlatego też nie zamierzam nikogo próbować uczyć od zera ani udawać, że jestem w stanie udzielić porad mogących doprowadzić kogoś do spotęgowania gitarowego kunsztu. Celem wątku jest doraźny trouble-shooting oraz kilka uniwersalnych, sprytnych tricków nakierowane na tutejsze towarzystwo jako na przede wszystkim wokalistów, dostosowane głównie do domowego grania. Liczę na to, że przydadzą się wam w takich kwestiach jak:
  • akompaniowanie sobie do śpiewu
  • być może nawet tworzenie własnego tła do swoich utworów
  • dogadywanie się z gitarzystami w kapeli

0. Terminologia
Liczne obrazki dotyczące budowy gitary można bez problemu znaleźć w Internecie, ale zakładam, że nawet bez tego jesteście w stanie domyślić się, gdzie jest główka, a gdzie korpus/pudło. Jesteście też zapewne na tyle ogarnięci, że wiecie nawet czym jest gryf. Mocowanie strun od strony korpusu złożone jest z mostka i strunnika, zwykle ogranicza się tylko do pierwszej nazwy. Element trzymający nasze dźwięczne druty na miejscu przy główce to siodełko. Zamiennie z pojęciem "gryf" mówi się "podstrunnica", choć ostatnie wyrażenie dotyczy samej wierzchniej części, na której stawia się palce. Akcja strun mówi nam o wysokości strun nad podstrunnicą, menzura zaś wiąże się z maksymalną drgającą długością struny, to zaś z regulacją na mostku.
W podstrunnicy nabite są progi - z technicznego punktu widzenia to właśnie te części się tak nazywa, jednak umownie mówi się, że "łapie się strunę na progu" na dociśnięcie jej przed nim - przed nim, czyli od strony główki. Po prawdzie jednak, im bliżej progu się łapie, tym lepszy dźwięk - ale to dotyczy raczej gry solowej, niż akordów.
Struna, opierając się dociśnięta twardo do progu (oczywiście przytuli się do niego też jeśli dociskasz ją za nim), drga na mniejszej długości, czemu (naturalnie przy zachowaniu mechanicznych właściwości materiału ;] ) towarzyszy podwyższenie dźwięku. Odstęp jednego progu odpowiada różnicy jednego półtonu. Między pierwszym a ósmym progiem na danej strunie będziemy mieć więc kwintę czystą itp.

Kolejną kwestią terminologii jest "wysokość" strun - będę trzymać się wersji, że struny wyższe oznaczają struny cieńsze, tłumacząc na chłopski rozum. Innymi słowy odwracam się od słownictwa polegającego na fizycznym umiejscowieniu poszczególnych strun po złapaniu normalnie wiosła, a zwracam się ku zasadom muzyki odnoszącym się do samego dźwięku, nie zaś budowy.

Ważną kwestią tutaj jest też czytanie tabulatur i pokrewnych im cyfrowych zapisów. Tutaj ograniczę się do samych podstaw, bez artykulacji. Najniżej w tabie jest najniższa struna. Liczba zapisana na liniach odpowiadających strunom to numer progu, na którym się strunę łapie - wyjaśniłem to pojęcie po części wcześniej. Zero w tabulaturze oznacza zagranie pustej struny - czyli niezłapanej na żadnym progu, wybrzmiewającej tak, jak została nastrojona. W przypadku rozpisywania chwytów bardziej ekonomiczną metodą najniższa struna jest z lewej, najwyższa z prawej, krzyżyk zaś oznacza, że daną strunę pomijamy, nie dociskając jej na żadnym progu, ale też nie pozwalając jej brzmieć. Niedopilnowanie tego wytłumienia/wybiórczego uderzenia może doprowadzić do nowych ciekawych lub nieciekawych współbrzmień, ale nie chcę tu się zagłębiać w harmoniczne eksperymenty.

Wszystko piszę dla praworęcznych osób grających po normalnej stronie - lewa dłoń na gryfie, prawa szarpie. Większość rzeczy trzeba by odwrócić w przypadku mańkutów. Pozostawiam rozsądkowi odbiorcy dojście do tego, co.

Ostatnia kwestia wymagająca dogadania się, to fakt, że będę tu używać europejskiego nazewnictwa dźwięków, choć na ogół jestem zwolennikiem amerykańskiej nomenklatury. Mamy więc A B H C, nie zaś A A#/Bb B C. H nie powtarza się w tych dwóch różnych wersjach, będzie więc jednoznaczne, a owego czarnego klawisza będę się tu starał unikać, żeby samemu się nie pomylić z przyzwyczajenia.

Zaczynamy prawdziwe tricki i porady:

1. Strój
Pomijając kwestie jak dobór gitary i strun, które można łatwo wygooglać, przejdziemy do tego, co się liczy, gdy już mamy swój sprzęt.

Nie będę tłumaczył jak się nakłada struny przy wymianie itp. Polecam jednak nie zaczynać na ślepo w losowym miejscu, ale tak się przymierzać, żeby struny z owijką miały około trzech zwojów, bez owijki zaś koło sześciu. W ten sposób jest najstabilniej - nic nie wyskakuje z otworu ani nie zeskakuje z siebie.

Standardowy strój gitary wygląda tak:
e
H
G
D
A
E
Gdzie E to E wielkie czyli E2, e zaś - e razkreślne czyli E4 - dzieli je różnica dwóch oktaw. Ostrzegam: standardowo w zapisach nutowych do czynienia mamy z transpozycją o oktawę, więc w miejscu e z oktawy małej brzmieć powinno E wielkie.

Nieraz jednak w utworach pojawiają się mniej tradycyjne stroje - w muzyce rockowej najczęściej chodzi o drop, czyli opuszczenie najniższej struny o ton względem standardowej opcji; lub o obniżenie całości stroju o ten sam interwał (często półton lub ton, w bardziej ekstremalnej muzyce może być więcej; jeśli mamy do czynienia jednocześnie z dropem i obniżeniem całości, różnica na najniższej strunie kumuluje się). Tradycyjny strój to więc standard albo Standard E, ale mamy też opuszczenie o półton zwane czasem Standard D#, o ton - Standard D. Do tego dochodzi Drop D czyli DADGHE, Drop C# i Drop C - CGCFAD. Inna sprawa to stroje Open, gdzie puste struny dają nam wspólnie jakiś akord oraz jeszcze inne wariacje.

O wykorzystaniu dropu jak i okiełznywaniu utworów w dziwnych strojach powiem później przy omawianiu chwytów i transpozycji, wróćmy jednak do stroju.

Zakładam, że wiecie, że strój poszczególnych strun reguluje się kluczami na główce. Po stronie grubszych strun podwyższamy dźwięk kręcąc odwrotnie do ruchu wskazówek zegara, po drugiej stronie na odwrót (zakładając że cały czas patrzymy z tej strony, z której normalnie się trzyma) - tradycyjny układ to po trzy klucze z obu stron, jednak takie gitary jak MusicMany czy Fendery mogą pomieszać.

I teraz najważniejsze: jak każdy twórca poradnika gry na gitarze zachęcam do strojenia na słuch. Jako wokaliści musicie być zdolni się nim kierować, więc liczę na to, że przyjmiecie tę radę raczej bezproblemowo. Niestety najczęściej używana metoda dociskania na odpowiednich progach bywa nieskuteczna - przy zbyt wysokiej akcji samo "przeciągnięcie" strun odgrywa zbyt dużą rolę, złe ustawienie menzury też może wszystko schrzanić. Oczywiście kiedy mamy z takimi problemami do czynienia, będą one dawać się we znaki też w graniu, czyli należy zainteresować się regulacją gitary, co możecie zrobić sami korzystając z tego znakomitego poradnika:
http://forum.magazyngitarzysta.pl/viewt ... 57#p260450
Dotyczy on jednak tylko elektryków - schrzaniony akustyk często nie ma mechanizmów pozwalających na korekcję tych rzeczy i będzie wymagać albo interwencji lutnika, albo odłożenia w kąt z litości dla swojego słuchu. W każdym razie oddanie niewyregulowanej gitary do lutnika to zwykle sensowne rozwiązanie.

W każdym razie metoda, w której dźwięk piątego progu na poszczególnych strunach odpowiada pustej strunie wyższej, a w przypadku relacji między G a H mamy podmiankę na próg czwarty, bywa kiepska nawet na poprawnie wyregulowanej gitarze. Coś się krzywo złapie i cały strój idzie się chrzanić. Polecam w razie możliwości strojenie się od klawisza - jest szybkie i rozwija słuch należycie. W przypadku braku klawisza pod ręką, zostaje zwykle kamerton (używany też naturalnie w metodzie piątego progu) dający nam A4 (a razkreślne, 440Hz w obecnie używanym systemie) i <werble> flażolety.

Flażolet to w dziedzinie gitarowej sposób wydobywania ze strun tylko określonych alikwotów (składowych harmonicznych) - struna wybrzmiewa na całej długości, a jednak wyższymi częstotliwościami niż jest to przypisane. Wynika to nie z budowy instrumentu, ale z zasad akustyki - budowa jest stworzona na ich bazie i warto o tym pamiętać: muzyka najpierw, progi i chwyty później.
Krótkie streszczenie: pobudzona struna wybrzmiewa nie jedną częstotliwością, ale wieloma, które w typowym przypadku są w szeregu harmonicznym. Każdemu z tych tonów odpowiada odpowiedni podział struny na równe części, co daje nam drganie ze zwielokrotnioną częstotliwością. Wystarczy więc stłumić strunę w odpowiednim miejscu i wówczas szarpnąć, by wygasić wszystkie alikwoty, które drgać z taką przeszkodą nie mogą, a dać brzmieć tym, które i tak mają w danej lokacji węzeł.
Mamy więc nasz kamerton, dający A4. Chcąc złapać punkt odniesienia, tłumimy strunę A nad piątym progiem i szarpiemy. Tuż po uderzeniu możemy oderwać palec od węzła, dźwięk pozostanie ten sam - mamy więc dwie ręce wolne, co przyda się za chwilkę. W każdym razie teraz kręcimy kluczem odpowiadającym strunie A, aż wybrzmiewający alikwot będzie zgodny z dźwiękiem kamertonu.
Magia, co nie? Struna ma zupełny spokój nie naciskana, co mogłoby ją przeciągnąć i zawyżyć dźwięk, my nie musimy polegać na naszej pamięci słuchowej, bo kamerton i struna mogą sobie spokojnie brzmieć naraz, a wszystko śmiga jak należy. Jedyną wadą jest głośność flażoletów, jednak zwykle idzie przeżyć.
Teraz postępujemy według takiej metody: by nastroić sobie kwartę, np. między E a A, A a D i tak dalej, niższa struna ma brzmieć flażoletem piątego progu, wyższa zaś - siódmego. Daje to nam odpowiedni stosunek wysokości, odpowiadający właśnie kwarcie po zagraniu strun pustych. Jedyny problem to oczywiście sławetna tercja wielka między G a H. Możemy tu więc poczynić wyjątek i docisnąć G na czwartym progu, ale jeśli mamy dobry sprzęt i trochę wyczucia, nadal istnieje odpowiedni układ flażoletów. Mianowicie flażolet na G w okolicy czwartego progu, dokładnie w 1/5 długości drgającej struny powinien mieć tę samą wysokość, co flażolet na piątym progu H. Niestety ten tercjowy flażolet jest już nieraz dużo słabszy niż poprzednie - wszystko zależy od charakterystyki brzmieniowej naszego instrumentu.

2. Pozycja
Pozycja obowiązująca przy gitarze klasycznej opiera się w dużej mierze na lewej nodze ustawionej na podwyższeniu - gitara opiera się na niej bokiem, czasem jednak leży na ukos, dołem ułożona na prawym udzie. W przypadku gitary akustycznej, najczęściej spotykanej, opieramy pudło wygodnie na prawej nodze i wszystko jest fajnie.

Co chcę powiedzieć tyczy jednak gitary elektrycznej solid body - często bowiem ćwiczy się na siedząco bez paska, tak jak na akustyku. Nie polecam robienia tego regularnie. Budowa solid body jest dostosowana przede wszystkim do grania na stojąco z wiosłem zawieszonym na ramieniu. Gdy próbujemy ćwiczyć na niej jak na akustyku, nie ma odpowiedniej stabilności, brak jej bowiem szerokości akustyka, a jest przy tym cięższa, co jeszcze utrudnia sprawę. Zalecam więc ćwiczenie gry na elektryku na stojąco, tak jak się będzie grać koncerty, a nawet jeśli chce się przysiąść - mieć pasek na ramieniu, można bowiem wtedy nieco opuścić nogi i pozwolić gitarze opierać się bardziej na górze. Stabilność jest ważna, żeby lewa ręka nie musiała trzymać gitary na miejscu - jest to bowiem niedopuszczalne, dłoń ma swobodnie poruszać się po gryfie, a nie stabilizować nam wiosło.

Ogółem od strony fizycznej funkcjonują te zasady co w śpiewie - należy dbać o wygodę, nie forsować się, jeśli boli, to źle. Chyba że bolą pocięte palce - to akurat nieuniknione. Polecam porzucenie nylonów poza techniką klasyczną, o wiele lepiej jest szybko a porządnie spalić i zedrzeć paluchy żeby stwardniały i się uodporniły, niż miesiącami walczyć z tym tępym wbijaniem się. To jednak moje osobiste doświadczenia.
I nie garb się. Twoja pozycja ma być wyprostowana i godna, jeśli nie chcesz schrzanić sobie kręgosłupa. Nie możesz uzależniać się od patrzenia na palce. Posługuj się słuchem. Jak śpiewasz to patrzysz sobie w gardło? No właśnie.

3. Chwyty
Tak, wreszcie to, na co czekaliście. To zresztą też to, od czego się zaczął pomysł stworzenia takiego tematu. "Chwyty" to powszechna nazwa na układy palców na gryfie odpowiadające poszczególnym akordom. Jestem zdania, że najpierw powinniśmy rozumieć akord, a dopiero potem próbować go zagrać, dlatego zaczniemy od tego.

Pierwszy akord, jaki mamy w naturze, to akord durowy. Pomijając możliwe wyższe składniki, to trzy dźwięki, gdzie pierwszy to nasz punkt odniesienia, drugi to jego tercja wielka, trzeci zaś brzmi w odległości kwinty czystej od naszej bazy. Akord C dur będzie więc mieć dźwięki C, E, G. A dur to A, C#, E. F# dur będzie składać się z F#, A# i C#.

Dalej jest równie ważny akord molowy. Zauważyliście, że między drugim a trzecim dźwiękiem durowego mamy tercję małą. Tutaj kolejność tercji będzie odwrócona. Najpierw przychodzi mała, potem wielka. Zmienia nam to brzmienie na smutniejsze. Akord A moll to A, C, E. C moll to C Eb G. F# moll zaś - F#, A, C#.

Jeśli wziąć tylko prymę i kwintę wspólne dla dura i molla, mamy neutralny, a jednak drapieżny i solidny charakter. Dwudźwięk to nie żaden wielki akord, ale w rocku to cholernie ważne, a i przy zwykłym akustycznym graniu się przydaje.

W następnej kolejności przychodzą nam takie wariacje jak:
- akordy zmniejszone i zwiększone - czyli złożone odpowiednio z dwóch tercji małych albo dwóch tercji wielkich
- akordy zawieszone - gdzie drugi element jest jeszcze o półton przeciągnięty w górę lub w dół, zamiast tercji mamy więc sekundę wielką (sus2) lub kwartę czystą (sus4)
- dodawanie septym i innych elementów - tutaj przystaniemy na chwilę dłużej

Gdy kontynuować budowanie akordu kolejnymi tercjami w tonacji, po kwincie przyjdzie septyma, która jest bardzo ważna. Dopóki jest to septyma wielka, cóż, brzmi sama w sobie gorzej, jednak w kontekście gamy jest mniej konfliktowa. Jednak gdyby nie interwał septymy małej, nie mielibyśmy co gadać o całej klasycznej harmonii. Bo wiem na piątym stopniu naturalnej gamy durowej powstaje nam akord z niezbyt dla nas teraz ważną kwintą czystą, tercją wielką i septymą małą. Między tercją a septymą pojawia nam się tryton, który jest żądny rozwiązania. Tak zbudowany akord zwie się dominantą septymową i powstające w niej napięcie dąży do rozwiązania na tonikę, czyli kwintę niżej.
Oba typy septymy są kluczowe dla brzmienia jazzowego i bluesowego, dodają muzyce właśnie taki charakter.

Kończąc teoretyczne podwaliny naszych dalszych rozważań nad ułatwianiem sobie życia, trzeba jeszcze powiedzieć o przewrotach: jest to zmiana kolejności dźwięków akordu, poprzez przeniesienie poszczególnych elementów o oktawę. No i do tego dochodzi oczywiście możliwość podwajania poszczególnych dźwięków - choć zwykle wielokrotni się tylko to, co jest najgrzeczniejsze, czyli prymę i kwintę. Np. chcąc rozbudować sobie nasz a moll złożony z A, C i E, przegramy A i E przez tyle oktaw, ile wlezie, C jednak jako smaczek nadający mollowego charakteru pozostanie w jednym tylko miejscu.

Teraz, kiedy już wiemy, że akord do co innego niż układ palców na gryfie, jaki widzimy w rozpiskach dla początkujących. Teraz możemy zacząć kombinować.

Akordy durowe

Macie problem z F dur? Oczywiście, że macie. Czy mielibyście jednak problem ze złapaniem takiego układu poniżej?
e|
H| 1
G| 2
D| 3
A|
E|
Wystarczy położyć palec wskazujący na pierwszym progu struny H, środkowy na drugim G, serdeczny na trzecim D... I tyle! Jeśli umiecie złapać np. C dur czy d moll, to nie będzie dla was problemem. A mamy tutaj dźwięki F, A i C... Jest więc akord F dur w całej okazałości! Wy zaś wygodnie stawiacie palce na gryfie, pilnujecie żeby nie przeciągać strun i dociskać struny palcami w miarę prostopadle ułożonymi paluchami.

Jasne, brzmienie jest nieco bardziej ubogie - przy graniu powiedzmy Zeppelinów zwyczajnie trzeba się nauczyć barre, żeby uchwycić wszystkie dźwięki, jakie grał Page w np. Babe I'm Gonna Leave You. Czy jednak wokalistom chcącym sobie poakompaniować jest to potrzebne?

Możemy bez problemu wzbogacić brzmienie kładąc wskazujący palec przez dwie najwyższe struny (takie malutkie barre) - wówczas nasz F dur zamknie się prymą na górze, co daje solidniejszy, lepszy efekt. Nie kosztuje nas jednocześnie zbyt wiele wysiłku. A jeśli chcemy po prostu mieć brzmienie wyżej, a nie bogatsze, bardzo proste jest zachowanie tej poprzeczki przez dwie najwyższe struny i drugiego palca na strunie G. Układ to więc xxx211 - ma wszystkie dźwięki? Ma! A jest prosty jak konstrukcja cepa.

Ten układ możemy przesuwać w górę gryfu (typowy układ chwytu E dur z pustymi strunami będzie jego przesunięciem ku główce), zależnie od tego, jaki akord chcemy zagrać.

Taak, układy, układy, na układy nie da rady. Ten uniwersalny, wysoko brzmiący wariant grania dowolnego durowego akordu bez większego wysiłku to jeden z nich.
Kolejny układ na akord durowy będzie w przewrocie z kwintą w dole - może być to x33211 lub samo x3321x. W komponowaniu jazzowych czy klasycznych dzieł mogłoby być problemem, że mamy tu przewrót, jednak do akompaniowania sobie powinno być ok. Znów możemy to przesuwać i mieć odpowiedni akord. Warto pamiętać, że bazowym dźwiękiem jest ten na strunie D.

Najniższy sposób łapania akordu durowego bez barre to 1332xx. Mamy tu więc solidny power chord wzbogacony na górze tercją dającą nam charakter.

Najwyżej wybrzmiewający zaś wygląda analogicznie do klasycznej postaci chwytu Ddur: xx3565 - spośród tych układów jest on najmniej wygodny do łapania według mnie, ale może się przydać. Jednak możemy go złapać niżej! Zachować te dźwięki, ale przenieść każdy o odpowiednią ilość progów w górę, strunę niżej! Da to nam dość podstawowy i łatwy układ chwytu, choć akurat na takich wysokościach nie najciekawszy - jednak nadal przydatny. Będzie to x 8 10 10 10 x. Dla mnie jest szczególnie łatwy i przyjemny bo ogólnie specyficznie łapię powerchordy, wykorzystując tylko palec wskazujący i serdeczny, który jest kładziony płasko - taki durowy akord gram więc tak samo, więc wystarczą mi dwa palce na cztery dźwięki.

Możemy jeszcze dorzucić postać tego ostatniego z tercją przeniesioną w dół, nie graną wówczas w wysokim głosie. Przyjmie to taką postać: x0356x Taki jednak rozstaw pomiędzy składnikami (seksta i kwinta pomiędzy trzema niskimi składnikami). Co gorsza, nie jest to uniwersalny układ, a przydatny jedynie dla sławetnego Fdur - w przypadku innego akordu ta pusta struna przyjęłaby inną, nieraz bardzo, bardzo niepasującą rolę, a tercji by zabrakło.

Niniejszym mamy kilka układów pozwalających nam na złapanie Fdur bez pełnego barre, nie uciekając się do klasycznej postaci chwytu. Są to, począwszy od najniżej wybrzmiewającego:
1332xx
x332xx
x3321x
x33211
xx321x
xx3211
xxx211
x 8 10 10 10 x
xx3565
x x 10 10 10 x
xxx565
x x 10 10 10 8
x x x 10 10 8
W każdym pojawiają się wszystkie niezbędne dźwięki akordu. Największe barre jakie musimy złapać, i to zupełnie opcjonalnie, to przez dwie struny wskazującym palcem - czyli bez żadnych problemów każdemu powinno się udać. Dużo tego, co? Aż można oczopląsu dostać, tak beznadziejnie nieczytelnie to rozpisałem.

A co jeśli chcę zagrać łatwo F#dur? Albo Hdur? Wystarczy przesunąć któryś z powyższych układów o odpowiednią ilość progów w dół lub w górę. W przypadku F#dur przesuniemy co chcemy próg w górę, w przypadku H dur najlepszym układem będzie x2444x, ale dla serdelkowych palców może to być niewygodny układ, więc całkiem niezłe byłyby 7998xx albo xx9877.

Polecam zawsze szukać dźwięków na gryfie (mapki bez problemu można znaleźć, choćby na wiki, ale warto nie zakuwać pamięciowo, tylko wyćwiczyć szybkie liczenie) i dopasowywać według składników akordu.


Akordy molowe

No to teraz znów przykleimy się do nieszczęsnego F, ale będzie to akord Fmoll. Zawierać on będzie dźwięki F, Ab i C.

Podstawowa forma 133111, wykładana w spisach chwytów jest jeszcze okrutniejsza niż dla durowego trybu. Wymaga ogarnięcia jeszcze jednego progu palcem wskazującym, czyli jeszcze mocniejszego dociśnięcia owej poprzeczki.

Jak możemy sobie ułatwić zadanie? Cóż, najniższa możliwość, czyli 1331xx nadal jest trudna, bo wymaga barre i to nie najprzyjemniejszego. Możemy jednak pozbyć się prymy z dołu i grać x331xx.

Na szczęście pozostałe układy możemy ogarnąć łatwo poprzez analogię z poprzednimi.

x331xx
x3311x
x33111
xx311x
xx3111
xxx111 - POLECAM xD
x 8 10 10 9 x
x x 10 10 9 x
x x 10 10 9 8
x x x 10 9 8
xx3564
xxx564

Inne akordy

Rzadko w prostych ogniskowych przyśpiewkach znajdujemy coś poza akordami moll i dur. Jednak czasem się to zdarza.

F5 oznaczałoby powerchord, czyli samą prymę i kwintę. Normalnie łapie się to tak:
13xxxx
Można też powielić prymę:
133xxx
Albo zagrać to wyżej...
x 8 10 10 x x
Albo pominąć dolny składnik i grać kwartę, ale pamiętając gdzie jest ten ważniejszy element...
x33xxx, x x 10 10 x x, xxx56x, xxxx11
Możemy też powielać kwintę, ale wymaga to zwykle pewnego rozstrzału palców albo barre:
1335xx, 133x1x itp.

Jak pisałem wyżej, to drapieżny, używany w rocku dwudźwięk. Łatwo się go gra i łatwo się go słucha i jeśli zależy wam na prostym i czytelnym podkładzie, być może wystarczy skupienie się na powerach, zamiast całych akordów. Przykładem grzecznej, akustycznej piosenki granej z pazurem powerami może być Granda Brodki. Przykładem niegrzecznej, elektrycznej piosenki granej z pazurem powerami może być któryś z 90% utworów rockowych i metalowych.


Dalej akordy septymowe: utrudniają nieco sprawę, bo aby mieć pełnię harmonii, musimy wytrzasnąć skądś cztery dźwięki. W przypadku septymy małej wystarczy zrobić częściowe barre i zabrać palec odpowiadający za oktawę. Np:
x3535x to akord C dur z septymą małą. x3534x - mollowy, również z septymą małą.

Gorzej jest z ważniejszą z perspektywy harmonii septymą wielką (która paradoksalnie jest ważniejsza, bo brzmi mniej miło...) - tu zwykle już trzeba pokombinować, jak dodać kolejny palec. Np dominanta septymowa na dźwięku C to 3545, C moll z wielką septymą to 3544, co już się kijowo według mnie łapie. Ciężko mi poradzić jakiekolwiek tricki, po prostu idźcie tą drogą, którą wcześniej poleciłem - nie patrzeć tępo na pełne układy z barre przez cały gryf, ale zabierać tyle dźwięków, aż będzie łatwo lub szukać możliwości samemu.

Czasem w grzecznych piosenkach pojawiają się wspomniane sus2 i sus4. Najczęściej chodzi o Dsus4, co się po prostu łatwo łapie: xx0233. Podobnie Dsus2: xx0230. Czasem jest też Asus2 czyli x0220x lub Asus4: x0223x.
Generalnie do sus2 wystarczy power chord w odpowiedniej pozycji z częściową poprzeczką, czyli np. x3553x. Z sus4 czasem można się nakombinować, ale generalnie łatwo to znów złapać jako np. x3556x.

Obiecałem, że powiem coś o strojach alternatywnych dla standardu. Generalnie zwykłe obniżenia stroju to żadna filozofia - po prostu każdy próg będzie wybrzmiewać odpowiednio niżej, co pozwala nam na granie w ogóle niżej, ciężej itp.
Drop to jednak już czysta frajda. Daje nam kwintę pomiędzy dwiema najniższymi strunami, przy zachowaniu kwarty między drugą a trzecią. Możemy więc grać powerchord jednym palcem położonym przez te dwie lub trzy struny. Znajduje to więc wykorzystanie w wszelkim metalu i rocku, ułatwiając granie takich ostrych riffów bardzo szybko.
Można oczywiście wykorzystać drop do grania pełnych akordów, także bardzo nisko. Np. w dropie D można zagrać akord Emoll w ten sposób: 225xxx, Edur zaś: 226xxx - to już jest pewien rozstrzał palców, ale zadanie i tak jest łatwe.



W następnej części: proste ćwiczenia rozgrzewkowe i skale!


Góra
 Zobacz profil  
 
 
Nieprzeczytany postNapisane: wtorek, 29 kwietnia 2014, 14:24 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 20 lipca 2013, 22:52
Posty: 973

Online: 134d 23h 34m 36s
GG: 1397451
Strojenie...

Cytuj:
Ciekawy artykuł na ten temat jest na stronie gildii amerykańskich lutników. Piszą, że przede wszystkim nie wolno stroić gitary do flażoletów na 7 progu, gdyż są to kwinty czyste, które w stroju temperowanym powinny być lekko obniżone. Można stroić do flażoletów na 5 i 12 progu.
Po drugie - nie wolno stroić do akordów. Niektóre akordy, np G, w stroju temperowanym nie brzmią najlepiej - to wina dźwięku B(H w polsce). Najczęsciej gitarzysta obniża wtedy lekko drugą strunę tak, by ten akord brzmiał dobrze. Niestety w tym momencie akordy E i C brzmią już fatalnie. Dlatego radzi się, by gitarzysta przyzwyczaił się do takich drobnych niuansów w brzmieniu akordów, bo taka jest charakterystyka stroju temperowanego.
Skoro już tyle przetłumaczyłem, to napiszę jeszcze procedurę strojenia, którą oni polecają:

1. Najpierw strojenie 1 i 6 struny. Dźwięk e na 1 strunie musi być unisono z flażoletem na 5 progu 6 struny. (legenda - 1 to ta najcieńsza, 6 najgrubsza ;) )
2. Strojenie 4 struny - zagraj flażolet na 6 strunie, próg 12 i dostrój 4 strunę tak, aby dźwięk E na drugim progu był z nim unisono
3. Strojenie 2 struny - zagraj flażolet na progu 12 4 struny i zestój go z dźwiękiem D na trzecim progu 2 struny.
4. Strojenie 3 struny - zestrój flażolet na 12 progu struny 4 z dźwiękiem D na 7 progu 3 struny.
5. Sprawdzenie poprawności stroju - sprawdza się przez zagranie flażoletu na 12 progu 3 struny i 3 progu na 1 strunie - powinno być czyste unisono, inaczej trzeba powtórzyć procedurę od początku.
6. Strojenie 5 struny - należy zestroić flażolet na 12 progu 5 struny z dźwiękiem A na 2 progu 3 struny.

I wsio, podobno dzięki temu gitara jest idealnie nastrojona, nie można już dokonywać żadnych poprawek.


Skopiowałem tekst z http://forum.magazyngitarzysta.pl/viewt ... 6&start=15. Jednak jest to metoda, z którą pierwszy raz się spotkałem w książce "Nauka gry na gitarze elektrycznej i akustycznej". Jest to zbiór artykułów wydanych przez magazyn The Guitarist.

_________________
Pusto.


Góra
 Zobacz profil  
 
 
Nieprzeczytany postNapisane: wtorek, 29 kwietnia 2014, 16:13 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 27 listopada 2011, 16:52
Posty: 455

Lokalizacja: Grudziądz
Online: 29d 10h 3m 55s
GG: 10793951
Każdy sposób strojenia gitary od niej samej ma niestety zalety. Mnie tam raczej sposób sprawdzania alikwotem kwinty raczej nie zawiódł, ale jednak w warunkach bojowych i tak używam stroika elektronicznego. W każdym razie wolę tę delikatną różnicę między kwintą naturalną a temperowaną, niż ewentualne przeciągnięcia wynikające z napięcia na strunie - choć, jak już napisałem, jeśli są na tyle duże, żeby w czymś przeszkadzać, to przeszkadzać będą też w grze na niby nastrojonym instrumencie.


Góra
 Zobacz profil  
 
 
Nieprzeczytany postNapisane: wtorek, 29 kwietnia 2014, 16:48 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 20 lipca 2013, 22:52
Posty: 973

Online: 134d 23h 34m 36s
GG: 1397451
Ptakuba napisał(a):
Każdy sposób strojenia gitary od niej samej ma niestety zalety. Mnie tam raczej sposób sprawdzania alikwotem kwinty raczej nie zawiódł, ale jednak w warunkach bojowych i tak używam stroika elektronicznego. W każdym razie wolę tę delikatną różnicę między kwintą naturalną a temperowaną, niż ewentualne przeciągnięcia wynikające z napięcia na strunie - choć, jak już napisałem, jeśli są na tyle duże, żeby w czymś przeszkadzać, to przeszkadzać będą też w grze na niby nastrojonym instrumencie.


Nie wiem, na ile Cię nie zawiodła. Jeśli lutnicy twierdzą, że jest gorsza, to jakoś im wierzę. W końcu to oni budują te instrumenty.

Nie rozumiem, o co Ci chodzi z przeciągnięciami wynikającymi z napięcia na strunie.

_________________
Pusto.


Góra
 Zobacz profil  
 
 
Nieprzeczytany postNapisane: poniedziałek, 5 listopada 2018, 12:10 
Offline

Dołączył(a): poniedziałek, 17 września 2018, 09:34
Posty: 52

Online: 2h 46m 29s
GG: 0
Ostatnio remontowałem swoje małe studio nagraniowe, jakby ktoś potrzebował fajny styropian do wygłuszenia, to polecam ten: http://betonkomorkowy.com.pl/2018/03/15 ... a-podloge/


Góra
 Zobacz profil  
 
 
Nieprzeczytany postNapisane: czwartek, 8 listopada 2018, 15:38 
Offline

Dołączył(a): niedziela, 5 sierpnia 2018, 15:32
Posty: 187

Online: 11h 14m 9s
GG: 0
Jeśli taki styropian nie jest zbyt ubity to mógłby się nadawać, tym bardziej, że niektóre maty i parawany są dość drogie, jak tu
https://drumshop.pl/652-acoustic-soluti ... menty.html
No chyba, że ktoś potrzebuje małej osłony na mikrofon, to już lepiej zdecydować się na coś takiego
https://hurtowniamuzyczna.pl/offer/314/ ... audio.html
Wiele osób stosuje koce z kobiałkami po jajkach i też działa. :P
Polecam ten tekst
http://zakamarkiaudio.pl/2011/10/adapta ... esc-1.html


Góra
 Zobacz profil  
 

Drukuj 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 

 * Zarejestruj  * FAQ    * Szukaj   * Zaloguj 

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2010 & SEO Group
TMOL Style by NinhAnh Update by Luzaki.org