hej. wkrótce matura i wybór ewentualnych studiów. moja sytuacja kolorowo nie wygląda pod względem praktyczności moich umiejętności. jestem intelektualistą-humanistą z, chyba tak to można ująć, potrzebą wyrażania artystycznego, głównie śpiewem, chociaż na ten moment to głównie odtwórstwo. zdarzało też sklecić parę słów. nie przedłużając.. wybór jest pomiędzy: filozofia/historia/stosunki międzynarodowe a kształcenie muzyczne(Akademia albo II stopień szkoła muzyczna). gdzieś trafiłem na informacje, że absolwenci akademii muzycznych na brak pracy nie narzekają... i zwyczajnie mnie to korci bardziej niż humanistyka, chciałbym spróbować.

Temat o Akadamii jest często wałkowany i generalnie spośród kierunków, które wymieniłeś - filozofia/historia/STOSUNKI MIĘDZYNARODOWE - to jest i tak najlepszy pomysł... mimo to nie jest dobry. Nie wiem gdzieś usłyszał, że absolwenci Akademii mają łatwość w zdobyciu pracy bo to jest oczywiste już od wielu lat, że pójście na Akademię Muzyczną to skazanie się na brak roboty na własne życzenie ( tak jak na filozofie, historię i stosunki międzynarodowe ). Sam zajmuję się muzyką od wielu lat, wokalem interesuję się od niedawna. Mówiąc "zajmuję się" mam na myśli to, że zagłębiam się w niej teorię, gram na gitarze, ćwiczę słuch. Tak od ponad 6 lat, pracować jeszcze nie pracuję bo jestem w drugiej klasie ogólniaka na mat-fizie. Ogółem kocham muzykę pod jej aspektem artystycznym i wiadomo, że każdy kto lubi ją tak samo chciałby się nią w ten sposób zajmować ale tutaj niestety kończą się możliwości zarobkowe - ja pomyślałem o muzyce pod technicznym aspektem dlatego wybrałem mat - fiz. Planuję wybrać się na akustykę i ewentualnie dopełnić reżyserią dźwiękową.

Następna sprawa jest taka, że uważam iż masz niewielkie szanse mimo wszystko na dostanie się do takiej szkoły. Słyszałeś jak wyglądają egzaminy. Warunkiem dostania się jest przynajmniej umiejętność gry na pianinie, czytanie interwałów ze słuchu i ogólny test melodyjności. Przydałoby się tutaj po prostu przygotowanie wieeeloletnie ale możesz generalnie próbować - zapisz się na zajęcia kształcenia słuchowego i teorii muzyki bo aktualnie widzę, że w tym masz zapewne największe braki. Jeśli nie pytasz nas o radę czy warto pójść na te studia ( bo nie warto ), tylko o sposób dostania się na nie to taka jest moja odpowiedź. Pracy bez fuksa nie dostaniesz, naprawdę. I to nie jest moje zgadywanie tylko znam takich ludzi, w tym jednego któremu się poszczęściło i jest nauczycielem gry na gitarze w Kielcach w prywatnej szkole muzycznej.

Dzięki za odpowiedź. A podobnoż zawodowi muzycy do pośredniaka często nie zaglądają, ale to niewiele mówi o tym, co rzeczywiście robią. Nie mam styczności z takimi osobami, więc dzięki za przedstawienie swoich obserwacji. Zatem z czworga złego należy wybrać to co najlepsze ? Szukałem już alternatyw. Ostatecznie żadne studia nic nie gwarantują. Chór w którym śpiewam można uznać za dobry, ma uznanie w środowisku, nie odstajemy bardzo, o ile w ogóle, od szkół muzycznych. Sama okazja częstego śpiewania w wielogłosie jest rozwojem słuchu. Sięgne po teorię muzyki, bo w tym braki mam duże i warto to uzupełnić bez względu na szkołę muzyczną. Zobaczę na ile jestem w tym biegły. Spróbować można. Patrząc na Twój przykład, szkoda, że straciłem tyle czasu.



No właśnie z tego, co wyczytałem, na wydziale wokalno-aktorskim szkoły muzycznej wymagania są następujące: dobry głos, słuch, poczucie rytmu, uzdolnienia aktorskie. Jeśli się zdecyduje, czeka mnie śpiew, wyrecytowanie prozy, powtórzenie kroków, melodii itd., improwizowana scenka aktorska. Zakres wieku: 10 - 21. Zajęcia popołudniami. To o czym mówisz to wydziały instrumentalne. Na akademii wymagania są podobne, tylko poziom... wiadomo.

Powiem krótko - jeśli jesteś osobą totalnie "z ulicy", czyli taką, która nigdy nie brała lekcji śpiewu, a jeśli nawet to u nikogo, kto jest związany z jakąkolwiek uczelnią muzyczną, to masz baaardzo małe szanse, żeby się dostać. I nie chodzi tutaj o umiejętności.
Radziłabym Ci zacząć od drugiego stopnia szkoły muzycznej, tym bardziej, że powinieneś dać radę to pogodzić z równoległymi studiami (możesz zawsze spróbować coś postudiować, chociażby przez chwilę, problem tylko w tym, że to Ci zeżre ECTSy i później będziesz musiał płacić, jeśli zmieniłbyś kierunek). Czasu nie stracisz, bo jest sporo osób, które dostają się na AM mając dwadzieścia parę lat.
A co do pracy po takich studiach to cóż, jest tak jak z każdymi innymi studiami - jeśli masz pomysł na siebie i wiesz dokładnie na co Ci te studia, to sobie później poradzisz. A jeśli nie wiesz i się nie dowiesz w czasie studiów, no to możesz mieć problem.

_________________
If it's loudly sung and in a foreign tongue, it's just the sort of story audiences adore, in fact, a perfect opera!

Sowa Opery