Przez dłuższy okres czasu nie chciałem ukazywać mojego problemu tu, na forum, myśląc, że sobie sam z nim poradzę. Niestety nie udała mi się ta sztuka, więc zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Podczas śpiewania skali w neutralu bardzo szybko, bo już na A3 napinają mi się mięśnie pod żuchwą i jednocześnie krtań zaczyna się unosić do góry. Oczywiście im wyżej skali, tym większe napięcie i krtań również wędruje wyżej. Podobną sytuację mam przy twangu. Krtań momentalnie idzie do góry. Nie ma znaczenia czy jest to niski dźwięk czy wysoki. Dowiedziałem się, iż są dwa sposoby otrzymania twangu, który brzmi identycznie, ale jeden z nich jest niewłaściwy - właśnie ten mój, znacznie ograniczający skalę. Przejrzałem całe forum, a także kilka stron angielskojęzycznych. Próbowałem już zrelaksować mięśnie żuchwy, różne ustawienia języka, różnorakie otwarcia ust, zmianę postawy. Może po prostu napięcia są spowodowane faktem, iż mój rejestr piersiowy nie jest wystarczająco wytrenowany? Gdy dochodzę do nut z rejestru głowowego to luz wraca. Jakieś sugestie?

Zrób sobie kurs Setha Riggsa, tu masz cały:
https://www.youtube.com/user/HT0WNfemal ... der/videos

Zacznij od pierwszych ćwiczeń. Jak machniesz całość sumiennie ćwicząc dzień w dzień, to za pół roku nie będziesz mieć problemów, o których piszesz. Jakby co pisz.

_________________
http://rockowespiewanie.blogspot.com/
http://www.youtube.com/hushpl

Dzięki wielkie za odpowiedź. Widziałem te ćwiczenia i nawet je rozpocząłem. Podczas ich wykonywania idąc w górę skali i tak napinały mi się mięśnie żuchwy i bałem się aby nie weszło mi to w nawyk bo sądziłem, że mogę wykonywać je w sposób niewłaściwy. Wychodzi więc na to, iż jest są one po prostu do wytrenowania.

Obserwuj krtań, np. palcem, czy przed lustrem. Jak idzie w górę, to trzeba zwykle lżej brać dźwięk. Nie przywiązuj się tak mocno do tych napięć. O ile nie idziesz w klasykę, to w popie jest dowolność, byle nie bolało. Z czasem się wyrówna. Może być tak, że po paru tygodniach już poczujesz znaczącą różnicę, ważne by robić codziennie ćwiczenia. Nie bój się zdzierania, bo nic sobie nie zrobisz na tym poziomie. Nie wiem czy dźwięk masz bardziej zapowietrzony czy bardziej krzykliwy. Jak bardziej z powietrzem, to zwróć na ćwiczenia ney ney uwagę. Jak spięty to ma ma. Ale lepiej jest iść po całym kursie. Seth pomaga uzyskać miękki atak przez odpowiednie zbalansowanie głosu czyli wykorzystanie odpowiednich mięśni a to rzecz czysto techniczna, której trzeba poświęcić trochę czasu...

_________________
http://rockowespiewanie.blogspot.com/
http://www.youtube.com/hushpl

Aby jeszcze nie było niejasności, mniej więcej tak wygląda u mnie skala: http://www61.zippyshare.com/v/PNrEVFY1/file.html

Pilnuj intonacji cokolwiek robisz, bo tutaj to przypadkiem odkryłeś jakąś niezwykłą hinduską skalę ćwierćtonową. Notabene brzmi ciekawie. I wydaje mi się, że zapowietrzasz, ale w tej kwestii niech już ogarnięci użytkownicy coś stwierdzą, bo mogę się mylić.

Na tym nagraniu masz zapowietrzony głos czyli atak chuchający. Potrzeba abyś po męsku mocno walnął czyli wskazane są ćwiczenia typu ney ney ney, zaciskające spółgłoski i samogłoski. Krtań pójdzie trochę do góry, ale to nie problem na początku. Poćwicz też overdrive (to z nomenklatury CVT) czyli takie stadionowe przyśpiewki. To spowoduje, że zaczniesz krzyczeć trochę więcej i powinno zbliżyć do miękkiego ataku. Powydzieraj się. Nic Ci się nie stanie jeśli będziesz odpuszczał, gdy poczujesz dyskomfort. Rób ten kurs dzień po dniu, na początek te najprostsze ćwiczenia, nie pamiętam już kiedy się kończą, ale tam Seth mówi. Później gdy już wyrównasz/zbalansujesz głos, to będziesz mógł przejść dalej.

_________________
http://rockowespiewanie.blogspot.com/
http://www.youtube.com/hushpl

Szczena= problem z podparciem. Tutaj nie ma za bardzo pola do popisu. Możesz mieniać ustawienie miliard razy, ale bez podparcia nie da ci to efektu.