Melizmaty super, Twój głos pięknie niesie sylaby. Jest w nich coś niepokojącego i przeszywającego, lubię to
Z angielskim znowu mały regres, ale ja już wiem, że umiesz. Zaczynam mieć taką teorię, że czasem bywasz bardziej spięty podczas nagrań i wtedy "grzeczniej" posługujesz się językiem, tzn. mniej odważnie eksplorujesz nienaturalne dla nas - Polaków - napięcia aparatu mowy.
A propos napięcia, tak sobie pomyślałem o nim patrząc na Ciebie. Moim skromnym zdaniem, jeśli chciałbyś zrobić w czymś solidny postęp, to postawiłbym na mowę ciała. Kiedyś już o tym wspominałem, ale powtórzę się. Twój wygląd i mowa ciała nie pasuje do dobrego wokalu. Jest to jak przypuszczam element, nad którym nigdy nie pracowałeś. Według mnie czas najwyższy. Niektórzy ludzie z natury wyglądają scenicznie i nic nie muszą robić, inni niestety muszą coś zrobić. Należysz do tej drugiej grupy. Chodzi zarówno o sam wygląd, jak i mowę ciała. Bez tego, te nagrania wprawiają mnie troszkę w stan zażenowania. Nie wiem jakiego innego słowa użyć, bo słowo "zażenowanie" jest zbyt mocne. Po angielsku powiedziałbym "it makes me cringe". Przydałoby się trochę uruchomić ciało i mimikę. I nawet nie chodzi o to, byś był bardziej dynamiczny, ale raczej bardziej rozluźniony, by Twoje pozy sprawiały wrażenie komfortowych. Tego mi tu brakuje, bo wygląda to jak reportaż z urodzin Janusza na karaoke. No i oczywiście to, co też już mówiłem - kilka kilo mniej i będzie super. Buzia zyska trochę drapieżności.
Zdaję sobie sprawę, że te uwagi mogą być dość mocne, a może i niegrzeczne? Ale nie bez powodu artyści sceniczni dbają o oprawę wizualną. W idealnym świecie dobry głos zawładnąłby całym wrażeniem ogólnym z prezentacji, ale nie żyjemy w idealnym świecie. Nasze mózgi tak nie działają i dlatego warto dbać o każdy element.
Piszę to wszystko tylko dlatego, że lubię Cię słuchać. Gdyby jakiś przeciętniak wysłał to nagranie, nie wspomniałbym o prezencji.
