Cześć,

Jestem tutaj nowy i to jest mój pierwszy post także witam wszystkich.
Po 30-tym roku życia postanowiłem, że spróbuje trochę pośpiewać.
W zasadzie to dawno już chciałem spróbować ale chyba się wstydziłem za bardzo

O śpiewaniu nie wiem kompletnie nic. Próbuje po prostu nie fałszować.
Gram trochę na pianinie i śpiewam różne interwały, akordy, skale itp. I to tyle.

Moja barwa mi się nie podoba i chciałem was zapytać czy można coś z tym zrobić?
Może jakbym poszedł gdzieś na lekcję, poznał jakieś techniki śpiewu czy coś to zabrzmi to lepiej?
Czy moglibyście mi coś doradzić?

Czerwiec 2017
https://drive.google.com/file/d/1JUISDv ... BOFWl/view

Grudzień 2017
https://drive.google.com/file/d/1YyfRTZ ... 0Tw2h/view

Pozdrawiam,

Jeżeli chodzi o barwę głosu, sprawdź w lustrze swoją krtań (jabłko adama) podczas gdy śpiewasz. Wydaje mi się że jest znacznie obniżona. Postaraj się podczas śpiewu utrzymać ją w naturalnej pozycji. Na pewno zauważysz różnicę.

Drugą sprawą, która od razu rzuca się w uszy jest Twój polski akcent. Poćwicz wymowę angielskich wyrazów.

Dzięki za wskazówki. Wydaje mi się, że masz rację. Spróbuję nad tym trochę popracować i za jakiś czas nagram to ponowie.

Dziwnie się tego słuchało, tak jakbyś połknął duże jabłko i zaklinowało ci się w gardle i słychać tylko niskie basowe tony, szczerze nie wiem jak to zrobiłeś, dla mnie to niespotykane zjawisko.

To jest to, co u dziewczyn nazywam syndromem zakonnicy. Maniera klasyczna, tylko nieudolnie zastosowana. Kolego Ranisz - nie fałszujesz, śpiewasz momentami bardzo czysto. Ale jeśli zamierzasz śpiewać w takim stylu, to zostaje Ci albo chór kościelny, albo podszkolić się i do klasyki. Bo nie ma tu absolutnie żadnych emocji, a to one są najważniejsze.

Minęło już kilka miesięcy i tak się składa, że przypadkowo znowu to nagrałem.
Jest to nagranie na spontanie w tracie którego dostaje SMSa :p
No ale słychać jakiś postęp? Jak barwowo wypadam teraz?

https://drive.google.com/file/d/0B-KjuT ... sp=sharing

Wiem, że mój akcent posypał się w całości ale mam nadzieje, że wasze uszy to zniosą

Nadal jest kościół. Jaki masz cel w śpiewaniu? Pytam, bo takiego sposobu odśpiewywania raczej nikt nie zechce słuchać. Jeżeli chcesz śpiewać dla kogoś, to musisz się nauczyć najbardziej podstawowej umiejętności wokalnej: niesienia emocji. Na ten moment tego nie ma i nawet nie chce mi się wypowiadać o technice, bo dla mnie to nie jest śpiew, tylko jakaś melorecytacja jak u robota.

Można się tego nauczyć? Jeżeli można to jak to zrobić?

Jesteś osobą zblokowaną? Często czujesz się niekomfortowo i masz problem z ekspresją swoich uczuć?

Raczej nie, wręcz przeciwnie bym powiedział.

Może wynika to z braku doświadczenia. Cały czas czuje, że śpiew jest dla mnie nowością w której nie potrafię się odnaleźć i nie wiem do końca na czym to polega. No i dodatkowo braki techniczne też może mają jakiś wpływ?

Ewentualnie jest to kwestia tej piosenki.
Dla porównania wrzucam fragment innego utworu, który ćwiczę od wczoraj.

https://drive.google.com/file/d/0B-KjuT ... sp=sharing