Jak wiadomo, interesuje mnie rejestr gwizdkowy. Chciałbym jakieś wskazówki dotyczące jego "odnalezienia". Naoglądałem się filmików, które obecnie znam już chyba na pamięć, ale nadal niezbyt mogę je pojąć. W ogóle jedni uważają gwizdek za dar, a inni, że mają go tylko soprany, co, według mnie, jest głupotą. Wracając jednak do samego gwizdka, od czego on tak naprawdę zależy? Wyczytałem na jakiejś angielskiej stronie, że bardzo ważną rolę odgrywa ułożenie języka i krtani, więc sam już nie wiem...

Moje doświadczenia: Hmm... Próbowałem ćwiczeń z yt - mianowicie tych od Bretta Manninga z SingingSuccess, jednak szło dosyć ciężko. Jednym z najsłynniejszych jest próba przejścia w gwizdek z fry'a, co - niestety - mi nie wychodzi. Póżniej trafiłem na jakiś amatorski filmik, dzięki któremu trafiłem w gwizdek kilka razy (no, chyba że były to zwykłe "squeaki" w powietrzu), ale nie potrafiłem go jakoś "utrzymać". Z tym całym cyrkiem męczę się dobre trzy tygodnie, aczkolwiek brak odpowiednich kroków/ćwiczeń i tak nic nie da (a tak właśnie jest), więc...

Reasumując: Rozjaśnijcie mi mniej więcej tę całą gwizdkową sytuację + od czego powinienem zacząć (proszę! )

PS W jakimś temacie widziałem wzmiankę o gwizdku, że powinienem iść w górę MLN, a sam się załączy, ale... Mnie tu bardziej chodzi o to, żeby gwizdek od razu się załączył ;x

PS2 W miarę możliwości nie piszcie tekstów typu: "Bierz się za twang, podparcie, samogłoski, poszerzenie skali (podstawowe rzeczy), a nie gwizdek...". Ok, to coś nie jest potrzebne, ale mnie się tak strasznie podoba, że nie umrę dopóty, dopóki nie osiągnę tego jakże ważnego celu ^^

Ja ostatnio się w taką dyskusję wdałem na CVI.
Kompletując informacje:
Rejestr Gwizdkowy zwany też fletowym wdg CVT jest osiągany poprzez flażolet.
Flażolet to charakterystyczne napięcie strun głosowych. Struny w tym ustawieniu nie drgają na całej swej długości a drgająca ich część wibruje ze wzmożoną częstotliwością.
Ustawienie te nie tylko jest konieczne aby wykonać "gwizdek" ale by w ogóle śpiewać powyżej wysokiego "c" (c2-faceci , c3-babeczki)
To co SLS'wocy czy Brett Maning mówią; że "jest to przedłużenie głowowego" (czyli neutralu) to ćwierćprawda - gdyż po przejściu we flażolet możemy powyżej górnego "c" zaśpiewać nie tylko neutralem bo również Curbingiem i Edgem

Trzeba zaznaczyć, iż pomimo tego, że faceci przechodzą we flażolet powyżej c2 i obierając przy tym neutral brzmią jak we gwizdku to nie jest to "rejestr gwizdkowy" .
Jak wiemy, mamy rozbieżności w nomenklaturze i w SS SLS SLD SDPL PO PIS PSL...pojęcie "rejestr" tłumaczy farmazony. Toteż kobitki mają rejestr Gwizdkowy od c3 i faceci też - czyli faceci mają do pokonania jeszcze oktawę.

Rejestr Gwizdkowy - owszem nie jest możliwy poniżej wysokiego "c" ale możliwy jest flażolet.
Flażolet poniżej górnego "c" sprawia kłopoty - głos się rozdwaja, jest niestabilny i chyba jest to niezdrowe. Tak czy siak należy wystrzegać się flażoletu poniżej górnego "c" i starać się go "załączać" powyżej tegoż "c"

*W edicie poprawiłem "C" na "c"

No ok, w miarę mi rozjaśniliście, toteż popróbuję, ale jak oni (być może Wy również) to robią, że otworzą lekko usta i od razu im wchodzi?

Btw. c3 to c6? xD

Tak c3 to C6.

Kolega Daug troszkę namieszał, jeśli chodzi o nazewnictwo nut. 'c3' (w notacji europejskiej) to po amerykańsku 'C6', czyli to, co pisał o wysokim c, to miało być 'c2' i 'c3'. C2 to tzw. 'C basowe' tak gwoli ścisłości

Ja mam problem z połączeniem rejestrów. Po wysyłaniu próbek, wszyscy jednomyślnie określali to MLN. A ja już się pogubiłem. Z tego, co zaobserwowałem, to połączonym head voice mogę dojść do +/- E5. Wyżej mogę tylko rozłączonym falsetem, którym dobijam i oktawę wyżej. Mniej-więcej od A5 w górę zaczyna być coraz mniej wygodnie, ściska się i wychodzi takie nieco metaliczne brzmienie. Nie mogę więc tego 'przedłużyć', by wejść w gwizdek, bo chyba by mi się struny uszkodziły xD po prostu czuję już limit skali. Potrafię w miarę operować tylko rozłączonym gwizdkiem, który jednak po infekcji gardła nie 'działa' jak dawniej.

a bo dużą napisałem. sorka

Yay, dobrze, że chociaż to jest jasne... I do mnie lepiej piszcie w notacji amerykańskiej, bo szybciej załapię (ach, te filmiki... ;3), chyba że to problem, to jak już wolicie ;p

I w sumie nadal nie wiem, jak ludzie wchodzą w gwizdek ot tak sobie (lub chociażby z chestu) ._.

No właśnie 'ot tak', to ja umiałem nawet bez żadnej techniki, jeszcze przed nauką. A moja koleżanka śmiga sobie po skali, robi slide'y z chestu w gwizdek i jakoś tak naturalnie, bez nauki tego umie wejść w gwizdek idąc coraz wyżej po skali. Nawet Katy Perry (która nie jest jakimś autorytetem wokalnym) umie coś takiego Ale też nie mam pojęcia jak to się dzieje xd
PS. A propos autorytetu, jeśli chodzi o gwizdek (Mariah Carey)- wypowiadał się ktoś, że Mariah jest 'ofiarą' rejestru fałszywego i to nie jest poprawny gwizdek. Nie wiem ile w tym prawdy, nie brzmi to jakoś niezdrowo jak np. u Georgii Brown. Swoją drogą mój gwizdek brzmi b. podobnie do Mariah

O, dzięki!

Co do Mariah... Ja jej gwizdka nie cierpię! Niby z niej "Whistle's queen", aczkolwiek, np. Aguilery podoba mi się znacznie bardziej. Słuchałem wiele gwizdków, ale u Mariah strasznie przeszkadza mi to powietrze, które z niej wylatuje (nie wiem, jak to określić, ale bardzo to słychać) xd

Co do sopranów - baryton i jego C7 (c4), oktawę wyżej niż sopranowe c.

_________________
STONER!!!